Dziś mała odskocznia – przygotowuję dla Was nie tylko zdjęcia ślubne. Mam nadzieję, że w poprzednim wpisie spodobały się Wam portrety Niny, a tym razem zapraszam na sesję narzeczeńską Oli i Ernesta.

Podobnie jak w przypadku plenerów ślubnych (K&Ł i A&M), Olę i Ernesta zawołałem w moje ulubione okolice. Las w Nadleśnictwie niedaleko Ślesina za każdym razem wygląda inaczej. Wystarczy już raptem tydzień lub dwa,  nawet o tej samej porze, a inna pozycja słońca na niebie odmienia las całkowicie. Przy mojej poprzedniej wizycie nie fotografowałbym w tych miejscach, ale na sesji z O&E wydawały mi się magiczne.

Sesja narzeczeńska? A co to? A po co?

Podczas fotografowania dużo rozmawiam z moimi parami czy modelami. Podczas tego spotkania próbowałem dowiedzieć się od Oli i Ernesta, czym z perspektywy pary, jest sesja narzeczeńska?

Na pewno wiele przyszłych par młodych ma dylemat, czy decydować się na sesję zaręczynową. Bazując na opinii moich „młodych”, zwłaszcza tych, którzy wcześniej nie mieli robionych zdjęć, takie spotkanie działa odstresowująco. Moja późniejsza obecność w dniu ślubu wywołuje mniej tremy, albo nie wywołuje jej wcale. Na odpowiednio prowadzonej sesji narzeczeńskiej pary zauważają, że nie trzeba odgrywać żadnej roli, żeby zdjęcia się udały. To ogromnie ważne – naturalność przede wszystkim.

Akurat Ola i Ernest niemal na samym początku, raptem po kilku kliknięciach migawki, pozbyli się całego stresu. Zresztą sami na zdjęciach na pewno widzicie, jak dobrze czuli się na sesji zaręczynowej. Zdradzę Wam, że Ola przygotowała do zdjęć sporo akcesoriów, o których niemal kompletnie zapomnieliśmy. Nie było potrzeby sięgać po nic, Ola i Ernest zachowywali się tak, jakby mnie przy nich nie było. Dzięki temu wyraźnie widać, jak silne uczucia ich łączą, też widzicie miłość w ich spojrzeniach?

Sesja narzeczeńska Oli i Ernesta; Fotograf ślubny i portretowy; Plener narzeczeński; Sesja zaręczynowa; Konin, Turek, Słupca, Koło, Kalisz,

Fotograf dobra wróżka…

Pisałem o tym, że nie skorzystaliśmy z rekwizytów, które Ola przygotowała na sesję. To prawda, ale nie wspominałem nic o swoich bajkowych zabawkach. Zainspirowany pracami Brandona Woelfel’a, przed przyjazdem przyszłej pary młodej zaczarowałem jedną miejscówkę, używając lampek LED. Faktycznie, nie bez powodu na wykorzystane przeze mnie lampki
z angielskiego mówi się bajkowe/wróżkowe światełka 😉

Już kierowaliśmy kroki w stronę samochodów, kiedy słońce postanowiło wyczarować nam taką scenerię, że głowa mała. Matka natura to jednak najlepszy artysta! Mam wielką radochę, kiedy udaje mi się choć po części wykorzystać jej dzieła do moich zdjęć.

Olu, Erneście…

…sesja narzeczeńska za nami. Do Waszego ślubu jeszcze trochę czasu, ale już nie mogę się doczekać. Trzymajcie się ciepło 😉

Sesja narzeczeńska Oli i Ernesta; Fotograf ślubny i portretowy; Plener narzeczeński; Sesja zaręczynowa; Konin, Turek, Słupca, Koło, Kalisz, Poznań, Bydgoszcz, Toruń, Łódź

PATRYKKOSZELA.PL Fotograf ślubny z Konina