Uwielbiam zaczynać posty ślubne od kadrów z plenerów. Przede wszystkim ze względu na to, że zdjęcia te mogą zawierać wszystkie emocje z dnia ślubu. U Marty i Rafała nie zabrakło spokoju i sielskości, pełno było miłości i radości, ale był też „siwy dym” (i ja przy tym wszystkim jako fotograf we Wrześni 🙂 ).

Jeśli mi nie wierzycie, to stawiam dolary przeciwko orzechom, że po przejrzeniu zdjęć poniżej zmienicie zdanie.

Przygotowania ślubne – fotograf we Wrześni

O tym, jak radośni ludzie z tych moich młodych mogliście się przekonać w poście z ich sesją narzeczeńską. O, tutaj! A ja to wiedziałem już dużo wcześniej, bo tak się składa, że studiowałem z Rafałem na polibudzie.

Mając na względzie powyższe, nie trudno się domyśleć, że przygotowania mijały w zaje…znakomitej atmosferze i bez zbędnego stresu. Nawet i ja nie byłem pospinany, choć pierwszy raz miałem okazję pracować jako ślubny fotograf we Wrześni. A przyznać się muszę, mam taką przypadłość, że przy nowych dla mnie miejscówkach pojawia się u mnie delikatna „nerwówka”. Uspokajam jednak, bez szkody dla zdjęć, a może i wręcz przeciwnie. Jak to rzekł kiedyś mędrzec „Siarą” zwany, jestem wtedy po prostu czujny „jak chrabąszcz, jak gajowy”! Zupełnie przeciwnie do kota Marty, w chwili gdy robiłem mu zdjęcia 😛

Ślub

Oj pogoda to im dopisała, piękny dzień na ślub to był. Słońca dużo, nie na tyle, żeby paliło w twarz, ale wystarczająco, żeby rozświetlić wnętrze wrzesińskiej fary. To właśnie tam odbyła się ceremonia.

Powiem Wam szczerze, że nie wiem, co można napisać o tej części dnia ślubu, czego nie widać na zdjęciach. Chyba tylko o tym delikatnym drżeniu głosu podczas przysięgi, które zniknęło po pierwszych kilku wypowiedzianych słowach. „Fonia” z poniższymi „wizjami” potwierdzały się w 100% i gwarantowały szczerość uczuć i emocji młodych.

Wesele w Szaffranie

Jak już o zmysłach mowa, jeśli do fonii i wizji, dorzucić więcej fonii i wizji (za które odpowiadał Kreatywny Wodzirej), a także smak i zapach (z restauracji Szaffran) no to mamy gotowy wzór na zarąbiste wesele.

Zazwyczaj pierwszy taniec należy do pary młodej, tutaj też tak było, tylko… po części. Wesele rozpoczęło się bowiem od poloneza! Chociaż Marta i Rafał byli najważniejszą parą tego tańca, to udział w nim brali wszyscy goście.

Nie ma się co bać, bo pierwszy taniec też się odbył, to znaczy drugi… W sensie pierwszy taniec Pary Młodej, który był drugim tańcem na weselu. Wiecie o co mi chodzi…

Zabaw, atrakcji było tu co nie miara…

…nie brakło też wzruszeń i podziękowań.

Już chyba standardowo zakończę, że niesamowicie się cieszę, że mogłem uwiecznić te chwile dla Marty i Rafała.

Pozdrawiam

Tym razem jako Fotograf we Wrześni 😉

P.S. Dla fanów „Gdzie jest Wally?” Na ostatnim foto uchwyciłem też Panią Filmowiec 😀